Menu
Wróć do listy wpisów
HR
Strona główna > Blog > Snapchat w rekrutacji

Snapchat w rekrutacji

Snapchat w rekrutacji

Jeszcze kilka lat temu rekrutacja kojarzyła się głównie ze stresującą rozmową i spowiadaniem się przed nieznanym przedstawicielem firmy. Pracodawcy niechętnie dzielili się informacjami na swój temat, a zainteresowanym wystarczyć miało jedynie logo i to, co zobaczyli w ogłoszeniu. Dziś rynek pracy wygląda zupełnie inaczej, a przedsiębiorstwa, szczególnie te związane z branżą technologiczną, muszą znacznie bardziej starać się o pozyskanie pracownika.

Standardowe kanały rekrutacji, takie jak portale ogłoszeniowe, są wykorzystywane już niemal przez każdą firmę. Szybkim rozwiązaniem w przypadku pojedynczego stanowiska jest zatrudnienie headhuntera lub skorzystanie z usług agencji rekrutacyjnej. Na dłuższą metę jednak należy pomyśleć o kreowaniu wizerunku firmy jako pracodawcy z wyboru. Problem pojawia się w momencie, kiedy konkurencja prezentuje bardzo wysoki poziom i kolejne akcje promocyjne czy benefity pracownicze nie przynoszą efektu i jedynym sposobem na osiągnięcie lepszych wyników jest wyróżnienie się.

Próbując to osiągnąć, firmy najczęściej sięgają po bardziej kreatywne i lepiej przygotowane reklamy. Czasami powoduje to niewielki wzrost, jednak zwykle nie jest on proporcjonalny do poniesionych kosztów. Rozwiązaniem może być wykorzystanie nowych kanałów komunikacji, takich jak np. tytułowy Snapchat.

W maju tego roku Snapchat poinformował, że liczba aktywnych użytkowników aplikacji wynosi około 100 milionów. Co prawda, jest to mniejsza liczba niż np. użytkowników Twittera (420 mln) czy Facebooka (1 mld), ale należy pamiętać, że funkcjonuje on jedynie jako aplikacja mobilna. Snapchat oficjalnie nie pozwala na oglądanie przesyłanych zdjęć na ekranie komputera.

Nieodłącznym elementem Snapchata jest też ulotność informacji. Przesłane zdjęcia mogą być wyświetlane maksymalnie przez 24h. Po upływie tego czasu dane z “My Story” usuwane są z pamięci serwerów, a zdjęcia można zapisać jedynie robiąc zrzut ekranu, gdyż sama aplikacja nie pozwala na wykonanie takiej czynności. Czy jest więc sens produkować idealnie przygotowane materiały marketingowe, jeżeli i tak znikną one po upływie 24 godzin? Absolutnie nie. Siłą Snapchata jest jego autentyczność i kreatywność. Nie natkniemy się tutaj na korporacyjne filmiki, uśmiechniętych szwedzkich modeli czy idealnie wyretuszowane zdjęcia. Komunikacja na Snapchacie musi odbywać się w sposób autentyczny i dość luźny. Wynika to poniekąd ze średniej wieku użytkowników aplikacji (71% z nich nie ukończyło 24 roku życia). Nie trafiamy tutaj do specjalistów z dużym doświadczeniem, ale raczej do studentów i świeżo upieczonych absolwentów.

najpopularniejsze aplikacje

Co ciekawe, użytkownicy odpowiadając, prześlą wiadomość jedynie do nas, nie będzie ona widoczna publicznie. Również my nie powinniśmy jej udostępniać bez zgody wysyłającego.
Może się to wydawać niezrozumiałe, szczególnie dla osób przyzwyczajonych do Facebooka, ale takie zasady pozwalają na szczerą wymianę informacji i często wstępną selekcję kandydatów poprzez ocenę ich kreatywności oraz umiejętności komunikacyjnych.

Oto kilka przykładów:

Likeable Media

Podczas standardowego procesu rekrutacyjnego w agencji reklamowej Likeable Media kandydaci otrzymali e-mail z następującą wiadomością: “Dziękujemy za zainteresowanie Likeable. Zapoznamy się z informacjami, które przesłałeś i skontaktujemy się z Tobą, jeżeli będziemy mieli jakieś pytania. Możesz również skontaktować się ze mną na Twitterze @BTMurr, albo lepiej wysłać mi snapa z informacją dlaczego do nas pasujesz (uprzedzam, że mogę zrobić screenshoty).”

Inicjatorem akcji był Brian Murray, dyrektor personalny firmy. Uznał on, że Snapchat może być ciekawym sposobem na wyłonienie najbardziej błyskotliwych i kreatywnych kandydatów. Zdecydowanie nie liczył na to, że znajdzie w taki sposób “niesamowitych” artystów, ani że rekrutacja przeprowadzana przez Snapchat zostanie uznana za “świetną zabawę i coś nowego” czy “najfajniejszy proces aplikacyjny, w jakim brałem udział”.

kandydat - snapchat

DDB Oslo

W kwietniu 2014, norweska agencja marketingowa DDB Oslo stworzyła “Snapchat Pitch”, czyli swego rodzaju konkurs dla studentów. Poproszono ich o przedstawienie dowolnego pomysłu czy idei, zgodnie z zasadami Snapchata, mieli na to 10 sekund. Mogli w tym czasie biegać, skakać, śpiewać, recytować wiersze czy robić cokolwiek innego.
W zamian za to dział kreatywny miał obejrzeć każde nagranie i zaprosić najlepszego kandydata na rozmowę kwalifikacyjną do Oslo. Efektem akcji był duży szum marketingowy odnośnie oferowanego stanowiska i w rezultacie zatrudnienie idealnego kandydata.

Snapchat

Dokładnie tak – Snapchat również wykorzystuję swoją własną aplikację do rekrutacji. Co prawda robi to w zupełnie inny sposób niż firmy wymienione wyżej. Twórca aplikacji wykorzystał swój produkt, by ściągnąć pracowników z kolejnego bardzo wysoko wycenianego startupu – Uber. Zaawansowany filtr geolokalizacji pozwolił Snapchatowi dokładnie namierzyć pracowników Ubera i wysłać im wiadomość z dość zabawną treścią i przekierowaniem do strony „kariera”. Tak agresywne metody działania są bardzo często spotykane w środowisku Doliny Krzemowej. Można to porównać do wejścia do biura konkurencji i rozdawania w nim wizytówek swojej firmy. Pamiętajmy, że snapy odebrać mógł każdy, w tym dyrektorzy i managerowie.

snapchat-uber

Dla kogo:

Snapchat na pewno nie jest uniwersalnym narzędziem przeznaczonym dla każdej firmy i każdej branży. Trudno wyobrazić sobie tak bezpośrednią komunikację np. w przedsiębiorstwach budowlanych, czy tych związanych z konsultingiem. Pomimo że udostępniana w aplikacji wiadomość jest dość ulotna, kreuje ona wizerunek, a przecież dzisiejsze 20-latki to jutrzejsze 30-latki i na pewno będą pamiętać o swoim pierwszym kontakcie z marką.

Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że Snapchat jest narzędziem nie tyle dla firmy, co rekrutera. W końcu za przesyłane zdjęcia i odpowiedzi odpowiedzialna jest jedna osoba.
Rekruter jest też pierwszym przedstawicielem firmy z jakim kandydat ma styczność i musi mieć w pamięci to, że jego wizerunek rzutuje na całą firmę.
Tak więc dla rekrutera pracującego w software housach, agencjach reklamowych/interaktywnych czy centrach outsourcingu, Snapchat stanowi świetną możliwość, by pokazać świeże, niestandardowe podejście oraz bycie na bieżąco z najnowszymi trendami.

 

O czym należy pamiętać?

Komunikacja musi być kreatywna.
Korporacyjne slogany, teksty motywacyjne oraz inne tego typu zagrania zupełnie się tu nie sprawdzą. Kluczem będzie za to niestandardowe podejście do odbiorcy, np. umieszczenie nazwy profilu na Snapchacie w stopce mailowej, czy na stronie kariera. Zazwyczaj znajdują się tam linki do branżowych portali, jak np. LinkedIn czy Goldenline. W przypadku Snapchata nie ma również wątpliwości, które często pojawiają się przy okazji Facebooka, czyli – “czy to czasem nie jest już zbyt prywatne?”. Na Snapchacie zawsze musimy dokładnie wybrać, które treści trafią do konkretnych użytkowników.

Siła Snapchata to autentyczność.
Jest to o wiele bardziej istotne niż kreatywność. Informacje przekazywane na Snapchacie muszą być szczere i autentyczne. Warto pokazywać tam zabawne i luźne zdjęcia oraz filmy. Pamiętajmy, że jest to profil stricte dla kandydatów poniżej 25. roku życia, a nie dla klientów. Dobrym pomysłem może być np. wrzucenie zdjęcia podpisu złożonego na umowie z nowym pracownikiem, fotki przedstawiającej to, jak pracownicy piją wspólnie kawę, czy krótkiego 5 sekundowego filmiku ze wspólnego skręcania mebli biurowych. Może się to wydawać mało poważne, ale Snapchat taki właśnie jest – nadaje ludzką twarz.

Dużo, dużo contentu!
Początki mogą być sporym wyzwaniem, ale jeżeli już pogodzimy się z myślą, że Snap nie będzie kolejnym korporacyjnym kanałem komunikacji, okazuje się, że contentu nagle jest dużo, dużo więcej. Możemy robić tysiące zdjęć nawet z codziennej, teoretycznie niezbyt interesującej pracy. Marzeniem każdego kandydata jest “zobaczyć swoje własne biurko”. Co oznacza, że chciałby on wiedzieć, jak w danej firmie pracują ludzie, gdzie siedzą, jak przychodzą ubrani, czy się uśmiechają, czy pracują w skupieniu. Snapchat jest na to doskonałym sposobem i co istotne, ze względu na brak możliwości komentowania – pozbawionym hejterów!

Zainteresowany? To teraz zwolnij…

Wracając do tego, o czym wspomniałem na początku – Snapchat jest dobrym medium wykorzystywanym do tego, by się wyróżnić i pokazać niestandardowe podejście do rekrutacji. Jednak należy pamiętać, że z niestandardowych metod należy korzystać dopiero wtedy, gdy te podstawowe są już bardzo dobrze opracowane. Świetna komunikacja na Snapie nie przyniesie oczekiwanych efektów, jeżeli na stronie internetowej nie można znaleźć żadnych konkretnych informacji, a profil na Facebooku był odświeżany ostatnio 4 lata temu. Możesz być pewien, że te dwie strony na 99% zostaną odwiedzone i sprawdzone przez kandydatów.

the best network for the jobs

Snapchat można polecić szczególnie branżom związanym z nowymi technologiami, gdzie średnia wieku jest stosunkowo niska. Należy jednak pamiętać o idealnym dopracowaniu pozostałych kanałów komunikacji – bez tego możesz zapomnieć o pozytywnych efektach. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że Snapchat może dać nam dostęp do kandydatów, których nie ma nigdzie indziej, ale z drugiej strony nigdy nie będzie to taka liczba jak np. na Facebooku.

A na koniec zapraszam na mojego Snapa :) maciekmazurek

    Wypełnij formularz, aby zamówić bezpłatną wycenę
    Współadministratorami danych osobowych są: Semergy sp. z o.o. sp. k., Artefakt sp. z o.o. sp. k., Semahead sp. z o.o. sp. k., Grupa Tense Polska sp. z o.o. sp. k., Widzialni.pl sp. z o.o. sp. k.

    Sprzeciw wobec przetwarzania danych możesz złożyć w każdym momencie poprzez kontakt z Administratorem lub Doradcą Klienta, który skontaktował się z Tobą w celu przedstawienia zamówionej wyceny. Więcej informacji dotyczących przetwarzania danych osobowych znajduje się w polityce prywatności.